Pewien amerykański uczeń złożył pozew przeciwko firmie Amazon.com - oskarżył ją o... zniszczenie jego pracy domowej. Zawsze, wymówką w szkole było zapomnienie zeszytu albo, że pies zjadł wypracowanie, jeśli młodzieniec wygra to od teraz będzie można zrzucać odpowiedzialność na wielkie korporacje ;)
Pozew związany jest z wpadką Amazon.com - chodzi o słynne zdalne kasowanie książek kupionych przez posiadaczy Kindle'a (czytnika ebooków oferowanego przez Amazon). Firma zorientowała się niedawno, że w jej sklepie z książkami znalazło się kilka pozycji, których tam być nie powinno (ponieważ nie wykupiono odpowiednich licencji) - jej pracownicy, niewiele myśląc, nie tylko usunęli je ze oferty, ale też...
automatycznie wykasowali z pamięci wszystkich urządzeń (należących do klientów).
Justin D. Gawronski kupił książkę "Rok 1984" Orwella, która znalazła się wśród usuniętych książek. Chłopak potrzebował ją, gdyż omawiana była na zajęciach - w ramach pracy domowej przygotował na Kindle powiązane z ebookiem notatki. Problem w tym, że - jak twierdzi autor pozwu - po usunięciu książki przez Amazon, notatki stały się zupełnie bezużyteczne. W związku z tym młodzieniec uznał, że koncern powinien mu zapłacić odszkodowanie - donosi serwis Tradingmarkets.com. Co więcej, powód domaga się uznania roszczenia za pozew zbiorowy (dzięki temu podobne odszkodowania zostaną automatycznie przyznane wszystkim poszkodowanym w podobny sposób).
Jeśli sąd uzna te roszczenia, to wśród amerykańskich uczniów wymówką staną się hasła w stylu "Microsoft/Amazon/Apple mi skasował" albo "Google Docs padł i nie mogłem wydrukować pracy" ;)
Źródło:
technonews.pl/