15 kwietnia 2009 roku amerykanie rozpoczęli w Huntsville testowanie bomby mikrofalowej dużej mocy (HPM). Bomba taka tworzy impuls elektromagnetyczny zdolny do wyłączenia elektroniki, pojazdów, rakiet, komunikacji, przy jednoczesnym pozostawieniu ludzi nieokaleczonymi. Po raz pierwszy takie urządzenie zmniejszono do rozmiarów pozwalających do przenoszenia przez rakietę, samochód Humvee, czy bezzałogowy samolot.
Prace nad bombą tego rodzaju były prowadzone przez dziesięciolecia. Obecnie testowana broń, została opracowana przez Texas Tech University w Lubbock i była finansowanie przez US Army. Stanowi ona walec o długości 1.5 metra i średnicy 15cm. Sama bomba musiała posiadać według założeń konstrukcyjnych, oprócz małych wymiarów, własne źródło zasilania, oraz generować mikrofale o dużej mocy.
Bomba może generować impulsy od setek megaherców (pasma obejmujące zakres FM i transmisje telewizyjne), do kilku gigaherców (zakres pracy radaru, sieci bezprzewodowych, Bluetooth). Różne częstotliwości powodują różne skutki. Niższe częstotliwości wstrzymają komunikację, a wyższe spalą elektronikę.
Andreas Neuber, który zaprojektował wielostopniowy generator powiedział, że zaprojektowany obecnie system pozwala na pracę ze szczytową mocą kilkuset megawatów, ale obecnie będzie testowany słabsze urządzenie, o mocy szczytowej 35MW, który generuje impulsy od 100 do 150 nanosekund i wiązce od 2 do 6GHz.
Obecny HPM składa się z trzech elementów: generatora mocy z kompresją strumienia (FCG), wikratora będącego źródłem mikrofal oraz anteny, z której promieniują mikrofale.
W FCG energia jest przechowywana w postaci energii chemicznej, a tak na prawdę jest to materiał wybuchowy C4. Wszystko zaczyna się od bateryjki 12V umieszczonej na jednym końcu rury, w której znajduje się C4. Materiał wybuchowy otoczony jest izolowanymi przewodami. Bateria zapewnia generowania pola magnetycznego. Dodatkowo cewka jest otoczona drugim cylindrem (rurą). Podczas detonacji następuje rozprężenie rury wewnętrznej w kierunku zewnętrznej. Powoduje to szybkie ściśnięcie pola magnetycznego i wygenerowanie impulsu elektromagnetycznego.
Główną zaletą FCG jest ich stosunkowo niska cena, od 100$ za 20cm do kilku tysięcy za 1 metr. Problemem jest to, że im mniejsze FCG, tym są one mniej efektywne, a trzeba pamiętać, że w środku znajduje się materiał wybuchowy.
Z FCG energia impulsu zasila induktor, który wytwarza napięcie około 100 kilowoltów. Z induktora zasilany jest wirkator, przez co powstają dalej mikrofale poprzez wysoką oscylację elektronów przez ekran. Mikrofale są kierowane na cel przez antenę.
Próby w tym tygodniu na USAMDC na Redstone'a Arsenal to tylko pierwsza tura badań. Badania są potrzebne, aby sprawdzić czy urządzenie wytrzyma przyspieszenia i działające siły.
Tak, samo wikrator, może być zasilany generatorem nieeksplozyjnym, w wyniku czego nie dojdzie do autodestrukcji. Obecnie jednak generatory takie są większe niż stosowany FCG. Trwają także prace nad zastosowaniem generatora Marxa, w nadziei skonstruowania przenośnych mikrofalowych armat. Na razie będą trwały prace nad samymi metodami zatrzymywania pojazdów poprzez zniszczenie elektroniki i wyłączenia silnika. O samym wyłączeniu silnika nie ma jeszcze nawet mowy, ani w tym, ani w najbliższych urządzeniach.
Źródło i foto:
http://www.spectrum.ieee.org/