Od soboty od godziny 19 nie działają rządowe strony internetowe. W pierwszej kolejności padła strona sejmu następnie wyłączone zostały witryny Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwa Kultury.
Do ataku przyznała się organizacja Anonymous, która kilka dni temu zaatakowała m.in.: stronę Departamentu Sprawiedliwości USA w odwecie za zamknięcie serwisu Megaupload.
Każda próba wejścia na strony polskiego rządu kończyły się komunikatem o zerwaniu połączenia z serwerem. Grupa Anonimowi przyznała się do ataku DDoS na swoim profilu na Twitterze pisząc "TANGO DOWN: sejm.gov.plr1", czyli cel unieszkodliwionyr1. Czyżby kolejny krok w walce o niewprowadzenie ustawy ACTA?
Początkowo ataku hakerów nie potwierdził rzecznik prasowy sejmu. Oficjalna przyczyna to awaria techniczna, podobna do tej jaka miała miejsce na stronie UEFA, kiedy rozpoczęła się sprzedaż biletów i serwery nie wytrzymały.
Każdemu pewnie w tej chwili nasuwa się pytanie co tak cennego jest na stronie rządu, że cieszyła się ona tak dużą ilością wejść? - Otóż jak dowiedzieliśmy się od rzecznika rządu Pawła Grasia w wypowiedzi dla radia Zet na rządowej stronie internetowej znajduje się tekst ACTA, ważący ok 24 MB.
Dziś o godzinie 8:50 wszystkie strony rządowe działają bez problemu, ale na swoim Twitterze, Anonimowi zapowiadają początek polskiej rewolucji: "The Polish revolution is now beginning" i zmasowanego ataku na witryny rządowe.
O godzinie 12:00 nie działa strona rzecznika rządu, Pawła Grasia. Z forum Anonymous Wiki dowiadujemy się, że atak na witrynę właśnie trwa.
W momencie pisania tego newsa (14:00) wszystkie strony rządowe nie działają, a Anonimowi chwalą się swoim sukcesem.
Anonimowi chwalą się także wykradzeniem ważnych dokumentów, które zamierzają upublicznić, gdy rząd jednak zdecyduje się podpisać ACTA.
Po raz kolejny nasuwa się pytanie o stan zabezpieczeń najważniejszych stron w państwie, aż strach pomyśleć co by było w przypadku cyberwojny.
[AKTUALIZACJA]: Po spotkaniu ministra Boniego z premierem Donaldiem Tuskiem wydaje się już przesądzone. Polska podpisze umowę ACTA.
"Po dyskusji i analizie dokumentu ACTA stwierdzamy, że ta umowa w niczym nie zmieni - zgodnie z opiniami prawników - polskiego prawa, także tego dotyczącego internautów i funkcjonowania internetu", powiedział Michał Boni.
Argumentem ma być to, że do wejścia w życia ACTA jest jeszcze sporo czasu i można nad nią dyskutować. Podpisanie umowy 26 stycznia nie jest jeszcze niczym wiążącym dla obecnych przepisów prawnych.
Tylko czemu rząd wprowadzał ACTA tylnymi furtkami, a Polska i Europa dowiaduje się o niej z 40 strony biuletynu po spotkaniu ministrów rolnictwa i rybołówstwa? Czy to nie dziwne gremium przyjmowało tą umowę ze strony Unii Europejskiej?
No cóż, czekamy na dalszy rozwój wydarzeń.
[AKTUALIZACJA 23.01.2012, 23.00] Anonimowi ponawiają atak. Nie działają strony: Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, strona Sejmu, oraz witryna Radosława Sikorskiego.
Źródło: onet.pl, tvn24.pl, niebezpiecznik.pl, interia.pl |