Od wykrycia złośliwego oprogramowania w komputerach Creech Air Base, które kontrolują większość bezzałogowych samolotów szpiegowskich USA minął już miesiąc.
Niestety, pomimo uciekającego czasu, nadal nie zdołano pozbyć się szkodników. Mało tego, armia nie jest w stanie zidentyfikować w pełni tego problemu.
Zazwyczaj próby włamania do sieci armii USA pozostają wielką tajemnicą, a jeśli już coś się ukaże to otrzymuje kryptonim niczym najtajniejsza operacja wojskowa. Tym razem jednak dziennikarzom udało się upublicznić problem.
Według oficjalnych informacji do komputerów dostał się wirus z keyloggerem. W efekcie istnieje możliwość, że z komputerów wyciekną tajne informacje, choć armia twierdzi, że takiego przypadku nie zaobserwowano. Co jeszcze wiadomo, to to, że armia postanowiła użyć oprogramowania Kaspersky Anit-Virus oraz oprogramowania BCWipe.
Najprawdopodobniej wirus przeniknął do komputerów poprzez przenośny dysk, który został przeniesiony z komputera, który posiadał dostęp do Internetu.
Według komunikatu wojska, jaki wydano w zeszłym tygodniu, cała sytuacja była raczej uciążliwością niż realnym zagrożeniem.
źródło: compulenta.ru |