Nie tylko w Polsce marnuje się pieniądze na niedziałające systemy. Także w USA potrafią wydać miliardy i nic z tego nie mieć. Przykładem może być armia USA i jej system DCGS-A (Distributed Common Ground System).
DCGS-A miał pomóc w planowaniu akcji poprzez szybkie dostarczanie informacji na temat poszukiwanych celów, gdzie się ostatnio znajdowali, jakie są aktualne warunki terenu itp. Dane te miały pochodzić od ludzi w terenie, bezzałogowych samolotów czy satelitów wywiadowczych. Wszystkie one miały być trzymane w chmurze, a dostęp miał być niemal natychmiastowy. Niestety, tylko chciano. System kompletnie nie działa.
Rzeczywistość jest taka, że ci co próbowali z niego korzystać zastawała większa ilość problemów niż to było warte. Generał Mciahel Flynn określił DCGS-A tak użytecznym jak czajnik z czekolady. System nie dostarczał żadnej analizy, a dowódcy nie uzyskiwali pełnego zrozumienia środowiska operacyjnego. Bez niego działania nie były skuteczne, a to błędnie określało cele i powodowało ofiary śmiertelne.
Politycy proponowali armii USA przejście na inny, sprawdzony system FBI czy CIA ale armia odmawiała próbując aktualizować oprogramowanie. Niestety system nadal nie działa. Nadal jest "podatny na awarie oraz często znajduje się w trybie off-line". Niektórzy twierdzą, że w tym przypadku komercyjne rozwiązania byłyby lepsze. Obecnie wydano na niego już 2.7 miliarda dolarów, a efektów brak.
Źródło: http://www.fudzilla.com
Foto: integrator.hanscom.af.mi |