Pracownicy, Uniwersytetu w Barcelonie Marián Boguñá, Fragkiskos Papadopoulos (University of Cyprus) i Dmitry Kryukov (University of California w San Diego) opracowali nową mapę z Internetu.
Hiperboliczny atlas Internetu przedstawia dysk globu z naniesionymi autonomicznymi segmentami sieci, które są kontrolowane przez jedną organizację, rząd lub ISP.
Jak każdy dobry kartograf, pan Boguñá ma nadzieję, że jego mapa pomoże poruszać się po Internecie. Teraz każdy wysyła ruch według tabeli do wszystkich dostępnych ścieżek sieciowych. Jest to bardzo niekorzystne, gdyż nonstop pojawiają się nowe ścieżki a inne są zamykane.
Nowy system może z tym skończyć. Sąsiad by przekazywał ruch kolejnemu aż do klienta końcowego drogą najkrótszą do niego. Wprawdzie mapa po prostu pokazuje liczbę połączeń pomiędzy systemami autonomicznymi, to i tak geograficznie pokazuje to rzeczywistość. Przykładem mogą być kraje Europy leżące zwarcie obok siebie. Kraje Europy Zachodniej leżą blisko siebie w jednym sektorze. Jak się okazuje aż 86% ruchu byłoby uwięziona w sieci, gdyby stosowano zwykłe mapy geograficzne. Podczas korzystania z map hiperbolicznych, zaledwie 3% ruchu poniosłoby ten sam los.
Chodzi o sytuację, gdy pakiet dochodzi po jakiejś ścieżce do miejsca bardzo bliskiego miejscu przeznaczenia, ale nie ma z nim już żadnego połączenia na tej drodze. W tym momencie pakiet musi zostać wysłany jeszcze raz inną drogą.
Mapę tą można znaleźć pod adresem: http://www.newscientist.com/data/images/ns/cms/dn19420/dn19420-1_800.jpg
Źródło: newscientist |