Od czwartku Australia jest odcięta od globalnego Iternetu.
W tej chwili niedostępni pozostają klienci trzech największych dostawców Internetu w tym kraju. Dokładna przyczyna wielkiej awarii pozostaje nieznana.
W Australijskich mediach toczy się aktywna dyskusja na temat problemu istniejącego od czwartku w zeszłym tygodniu.
Co ciekawe problem prawdopodobnie istnieje właśnie pomiędzy tymi sieciami. Jedni użytkownicy informują, że mają dostęp do części australijskiego Internetu, ale nie mają dostępu w świat. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że przyczyną jest zbyt "skąpe" połączenie pomiędzy dostawcami.
W jednej z nich, sieci Optus stwierdzono, że problem leży w routingu pomiędzy krajowymi dostawcami. Najgorzej jest w innej sieci Telstra. Tam jedyną stroną jaka chodzi jest strona samego dostawcy.
Jednak najgorsze jest to, że nikt nie zna przyczyny. Istnieje także spore prawdopodobieństwo, że hakerom udało się przeprowadzić atak na któryś z serwerów DNS leżących w korzeniu australijskiej sieci Internet. Bez dostępu do sieci jest od 3 do 10 milionów osób.
Źródło: cybersecurity.ru |