Rząd Chiński rozporządził, aby od 1 lipca wszystkie komputery były sprzedawane z reinstalowanym
oprogramowaniem filtrującym. Nie wiadomo jednak, czy plan legnie w gruzie. Green Dam (bo tak się nazywa program filtrujący) zawiera niebezpieczne luki, które nieodpowiednie osoby mogą wykorzystać do uzyskania kontroli nad systemem - przyznał prezes firmy Jinhui Computer System Engineering Zhang Chenmin w rozmowie z
"China Daily". Dodał, że po ujawnieniu pierwszych luk w zabezpieczeniach Green Dama ministerstwo przemysłu i technologii informacyjnych nakazało firmie wydania odpowiednich łatek i rozwiązanie problemu. Zaledwie parę godzin wystarczyło aby studenci z University of Michigan (USA) pod opieką
J. Alexa Haldermana zakłócili pracę komputera z zainstalowanym Green Dam. Raz pokonane komputery można połączyć w sieć botów i wykorzystać do większych ataków – uważa Halderman.
Green Dam wbudowane ma filtry tekstu, obrazu i adresów URL. Do analizy materiałów graficznych program wykorzystuje wolną i otwartą bibliotekę OpenCV aby odrzucać zdjęcia pornograficzne, w których znaczna część jest zajęta przez jasne barwy w kolorze skóry - twierdzą specjaliści z
University of Michigan.
Powoduje to, że program będzie blokował nawet zdjęcia dzieci i świń, przy czym brazylijskie piękności nie będą blokowane.
Mimo, iż rząd Chiński
zapewniał, że oprogramowanie ma służyć jedynie do blokowania treści pornograficznych (ochrona młodzieży), w filtrach tekstów znajdują się także pojęcia polityczne.