Jedna z chińskim gazet ogłosiła, że kraj ten przestał finansować rozwój krajowego filtru internetowego znanego jako Green Dam.
Wcześniej władze komunistycznych Chin planowały wprowadzenia obowiązku instalowania filtru na wszystkich nowy komputerach. To spowodowało ogromne niezadowolenie organizacji praw człowieka i międzynarodowej społeczności.
W zeszłym roku rząd Chin został zmuszony do wstrzymania wprowadzenia tych planów ale za wszelką cenę dalej próbowano powrócić to tego pomysłu. Jednak z czasem wiadomości na temat rozwoju Green Dam przestały się pojawiać w sieci. W świetle obecnych wydarzeń oraz w wyniku problemów finansowych, mowy o rozwoju filtra po prostu nie ma.
Obecnie Pekin zamknął główną siedzibę, gdzie rozwijano to oprogramowanie. Według gazety South China Morning Post pierwotnie spółka Dazheng Human Language Technology miała rozwijać Green Dam za kwotę 41.7 miliona juanów czyli około 6.1 miliona dolarów, ale to było w maju 2008 roku. Jednak pod koniec ubiegłego roku władze nie przeznaczyły już na ten cel żadnych pieniędzy. Czyżby to początek końca chińskiej cenzury?
Źródło: cybersecurity |