Niedawno gminna miejscowość Przasnysz otrzymało zgodę od prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, na świadczenie bezpłatnego dostępu do Internetu poprzez miejskie hotspoty.
Sama decyzja oraz podejście miasta i UKE jest jak najbardziej słuszna. Z pewnością pozwoli to na rozwój samych mieszkańców oraz poważnie zagrozi wszelkim monopolistom na tym terenie. Jednak w zapisach znalazło się coś bardzo niepokojącego.
Znalazł się tam bowiem zapis, w postaci wniosku gminy o nałożenie na siebie warunków uwzględniających blokowanie dostępu. Kontrowersyjnym może być tutaj następujący zapis:
6. zablokowane będą strony internetowe z treściami erotycznymi, nielegalnymi, w ramach możliwości technicznych uniemożliwione powinny zostać połączenia Peer to Peer umożliwiające wymianę plików pomiędzy użytkownikami końcowymi oraz wszelkie aplikacje wykorzystujące tę technologię;
Nie wiadomo zatem co gmina będzie uznawała za treść nielegalną czy erotyczną. A zatem czy nie mamy tutaj do czynienia z początkiem cenzury Internetu w Polsce? Nie wiadomo kto jest pomysłodawcom takich zapisów. Wiadomo jest tylko, że podpisała je prezes UKE, ale to sama gmina poprosiła o tak kontrowersyjne warunki.
Na dzień dzisiejszy nie wiadomo co i jak gmina zamierza blokować. Nie wiadomo także, kto zajmie się sporządzaniem stron "legalnych" z punktu widzenia gminy. Pada też pytanie czy samorząd Przasnysza posiada odpowiednie uprawnienia do blokowania P2P, a zatem do uniemożliwienia korzystania z aplikacji typu Skype czy Gadu-Gadu.
"Nasza rola sprowadza się do sprawdzenia, czy projektowana sieć nie zakłóca konkurencji na rynku telekomunikacyjnym", odpowiada przedstawiciel UKE na pytanie dlaczego owe zapisy znalazły się w zezwoleniu.
My, będziemy się sprawie bacznie przyglądać i z pewnością poinformujemy o tym, gdy tylko dowiemy się czegoś więcej.
Źródło: prawo.vagla.pl |