US Department of Justice nadal uważa, że jeżeli Google od razu przejdzie do dystrybucji milionów mało znanych książek, to zdusi ono konkurencję i naruszy prawa autorskie.
Rzecz się ma oczywiście projektu Google Books, gdzie Google zeskanowało miliony książek, w tym wiele mało znanych, gdzie dostęp online jest do nich bardzo wygodny. Jednak wywołało to spory i wielu zażądało rekompensaty za digitalizację książek bez zgody. W 2008 roku doszło zawarcia ugody między stronami, lecz od 15 miesięcy sąd nie może jej przyjąć. Pierwszy projekt umowy z września 2009 roku wzbudził sprzeciw organizacji ochrony konsumentów, naukowców, agentów literackich, a nawet zagranicznych rządów. W wyniku tego sąd nie zatwierdził porozumienia. Powstało więc nowe porozumienie.
Jednak największe znaczenie będzie miała opinia Ministerstwa Sprawiedliwości.
26 stronicowy dokument, przedstawia zmienioną wersję wcześniejszej umowy. Departament wyraża jednak swoje obawy, że Google wraz z wydawcami mogą stworzyć swoisty kartel i posiądą oni zbyt wielką władzę na rynku cen książek.
Dodatkowo nowa wersja porozumienia nie zapewnia odpowiedniej ochrony praw autorskich i interesów finansowych "dzieł osieroconych", których autorzy nie są znani lub też ich miejsce pobytu nie są znane.
Źródło: compulenta |