Pomysł na elektroniczny tatuaż pojawił się już w 2009 roku. W jego koncepcji osoby wszczepiałyby sobie elementy elektroniczne, które mogły pokazywać zdjęcia, a nawet być niewielkim komputerem.
Wtedy to były jeszcze futurystyczne pomysły naukowców, ale teraz ich koncepcja staje się bliższa rzeczywistości.
Na Uniwersytecie w Illinois opracowano elektroniczny tatuaż. Jest to układ znajdujący się bezpośrednio na skórze. A po co? Po to, aby móc łatwiej monitorować pacjenta, aby potem służyć jako wejście-wyjście do komputera.
John Rogers, jeden z twórców tej technologii, ich celem było wniesienie elektroniki na nowy poziom integracji, przede wszystkim dla celów medycznych. Najważniejsze, że można go umieszczać w obszarach trudno obserwowalnych, jak gardło.
Sam proces rozwoju nie został jeszcze zakończony. Głównym problemem jest źródło zasilania. Zasilanie powinno być bezprzewodowe, co nie oznacza, że trzeba przesiadywać obok źródła zasilania. Jeden z pomysłów to wykorzystanie miniaturowych paneli słonecznych. Inny problem, to rozeznanie rynku, czy jest zapotrzebowanie na tą technologię.
Źródło: blogs.computerra.ru |