Pewien Chiński dziennikarz miał zostać obrażony przez sieć społeczną Facebook poprzez zablokowanie jego konta. Wybitny chiński dziennikarz i publicysta Zhao Jing uznał zablokowanie jego konta jako obraźliwe.
Powodem bana miało być użycie przez przez Jinga swojego pseudonimu Michael Anti. Tego aliasu dziennikarz miał używać już dłużej niż dziesięć lat, w tym podpisywać nim wszystkie swoje prace. Wszyscy jego przyjaciele znają go właśnie jako An Ti. Niestety Facebook powołując się na zapisy regulaminu o rejestracji tylko prawdziwych nazwisk, zablokował to konto.
Jinga boli jednak to, że Facebook blokując jego konto nie zablokował strony Beast należącej do założyciela Facebooka, czyli do Marka Zuckerberga. "To jest obraźliwe. Oni myślą, że moje akademickie i dziennikarskie prace są mniej realne od psa Zuckerberga?", zapytał. "Straciłem ponad tysiąc swoich kontaktów za granicą... To jest część mojego życia". Dodał też "To deja vu, bo w 2005 roku Microsoft również usunął mój blog".
Ta decyzja miała nastąpić pod presją chińskiej władzy. Jednak tym razem nie mówi on o politycznym problemie, a o "wojnie z głupotą".
Wśród chińskich twórców tradycją stało się już publikowanie swoich prac pod pseudonimami. Ponadto, wielu mieszkańców Chin, którzy chcą zachować kontakt z cudzoziemcami, często wybierają angielskie nazwy, łatwiejsze do zrozumienia.
Jing próbował także przekonać Facebooka o swojej słuszności wysyłając certyfikat z Harvard University, jako dowód, że jest znany pod swoim pseudonimem. Facebook oznajmił jednak, że musi on używać realnego nazwiska.
Nie wiadomo czemu to na tego dziennikarza padło. Jedno jest pewne, ktoś musiał zgłosić to nadużycie.
A co do strony Zuckerberga Beast, to witryna o jego psie, gdzie można znaleźć przykładowo jego zdjęcia.
Źródło:
guardian