Jak niektórzy wiedzą, Gmail czyta Wasze e-maile - Google analizuje ich treść i na jej podstawie wyświetla w swoim systemie poczty reklamy. Pewien blogger wykorzystał tą cechę Gmaila do... usunięcia reklam. I co z tego wyszło? Że Gmail jest wrażliwy - jeśli w treści e-maila trafi na opis smutnego wydarzenia, to nie wyświetla reklam.
Joe McKay dokładnie wszystko opisał na
swojej stronie. Zauważył, że jeśli w wiadomości pojawi się słowo sugerujące, że e-mail opisuje jakieś tragiczne wydarzenie, to Google stara się zachować przyzwoicie i nie dręczy reklamami.
Słowa takie jak "murder", "suicide", "death", a nawet fraza "9/11" umieszczone w e-mailach powoduję, że odbiorca (czytający wiadomość w Gmailu) nie zobaczy po prawej stronie reklam (panel z ofertami zostanie automatycznie wyłączony).
Mimo tego, Google jest sprytny: jeśli e-mail jest długi, a powyższe słowa występują w nim rzadko, to reklamy zostaną wyświetlone (system pewnie uznaje, że dane słowo padło przypadkiem). Joe McKay na to też znalazł sposób - wyliczył, że jeśli na 167 zwykłych słów będzie przypadało jedno słowo-klucz, to reklamy będą wyłączone.
Co ciekawe, w polskiej wersji Gmaila sztuczka też działa: reklamy znikały np. po dodaniu słów "zabójstwo", "śmierć", "samobójstwo".
Źródło:
www.technonews.pl