Internetowy gigant, firma Google jest coraz bliższa zawarcia porozumienia w sprawie swojej usługi Google Books. Korporacja przygotowała już uaktualnioną wersję porozumienia z wydawcami książek, w ramach projektu Google Books Search. Wcześniej, wydawcy i właściciele praw autorskich niektórych dzieł literackich wnosili pozwy przeciwko Google, zarzucając korporację nielegalną digitalizację ich dzieł.
Teraz spółka twierdzi, że przygotowuje odrębne porozumienie dla angielskich książek i książek pisanych w innych językach. Na razie przygotowano wstępną wersję porozumienia w języku angielskim. Innymi wersjami językowymi firma zajmie się później. Według nowej umowy, przewidziana jest możliwość zarobkowania przez wydawców książek. Pomimo tego Google zachowuje prawo do nieograniczonego dostępu do książek, do których prawa autorskie już nie obowiązują. Chodzi tutaj o dzieła, których wiek wynosi powyżej 75 lat.
Ponieważ praktycznie wszystkie zdigitalizowane książko anglojęzyczne zamieszczone w serwisie Google Books należą do autorów ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady i Australii oraz ponieważ ich prawa w dziedzinie prawa autorskiego są zbliżone, to Google zamierza powołać Radę Zarządzającą cyfrowymi prawami autorskimi do książek. To poprzez nią płatności zostaną przelane autorom.
Rada będzie odpowiedzialna za znalezienie właścicieli, którzy z różnych przyczyn nie zadeklarowali jeszcze swoich praw autorskich do danej książki lub produktu. Jeżeli okaże się, że autor zmarł, rada będzie się zajmowała takimi sprawami osobno.
Google nie będzie mogło także w niekontrolowany sposób drukować książek. Każdą decyzję o ewentualnym nakładzie będzie podejmowała ta sama rada. W przypadku wydruku, Google zachowa 37% zysków ze sprzedaży materiałów, zaś autor otrzyma pozostałe 63%.
Teraz umowa trafi do sądu, który będzie musiał ją zaakceptować lub odrzucić. Tym samym sąd uzna czy nowa umowa usatysfakcjonuje wszystkie strony zaangażowane w sprawę i czy jest ona zgodna z prawem. Google było oskarżane o zapędy monopolistyczne, gdzie według powodów, mogło one w przyszłości zechcieć dyktować ceny na rynku ebooków. W sprawę są zaangażowane Microsoft, Amazon, Yahoo! czy nawet rządy państw Niemiec i Francji.
Źródło:
cybersecurity