 Indonezja rozwa�a wprowadzenia blokowania niekt�rych stron internetowych, kt�re "naruszaj� moralno�� publiczn� i prawo do prywatno�ci".
Informacje na ten temat wywo�a�y grad krytyki ze strony bloger�w i u�ytkownik�w sieci Web, zw�aszcza �e rz�d prezydenta Susilo Bambang Yudhoyono zakaza� kilku ksi��ek i film�w, przypominaj�c tym czasy dyktatury genera�a Suhato.
"Nasz g��wny cel jest bardzo prosty", pr�buj�c uspokoi� opini� publiczn� powiedzia� przedstawiciel Ministerstwa Technologii Informacyjnych i Komunikacji Gatot Devabrata. "Chcemy tylko zminimalizowa� negatywne skutki Internetu. Istniej� liczne naruszenia prawa przez indonezyjskich u�ytkownik�w sieci Web. Nie jeste�my reakcjonistami ale nie chcemy, aby ludzie my�leli, �e rz�d ignoruje takie kwestie, jak pornografia internetowa".
Ten pompatyczny Pan ju� zatwierdzi� kontrowersyjne prawo przeciwko pornografii przyj�te przez parlament w 2008 roku. Jak si� okaza�o prawo to wp�yn�o na sam� kultur� kraju. Przyk�adowo zakaz obj�� niekt�re regionalne ta�ce i kostiumy. Ustawa mimo protest�w otrzyma�a silne wsparcie ze strony konserwatywnych grup muzu�ma�skich, w tym wp�ywowej partii b�d�cej pochodn� zakazanego w Egipcie w Bractwa Muzu�ma�skiego.
Na Facebooku do protestu przyst�pi�o ju� prawie 8 tysi�cy os�b. Istniej� podejrzenia, �e przez now� ustaw� nawet Facebook zostanie zablokowany, a jego u�ytkownikom zabrany dost�p do Internetu. W�adze zamierzaj� zakaza� wszystkiego co jest "b��dne", a wi�c i pornografii, kasyn, zasob�w ekstremist�w, news�w, artyku��w, pomys��w, ludzi...
�r�d�o: compulenta |