Duże jajoroboty, towarzysze z żelaza z monitorem na głowie zamiast nosa i szorstkim syntezatorowym głosem. Cóż to takiego? Niewiele osób zdaje sobie sprawę ale to właśnie nauczyciele języka angielskiego w Korei Południowej.
Nie było tam bowiem wyjścia. Rynek potrzebuje osób znających ten język, a nauczycieli było jak na lekarstwo. Znaleziono więc na to rozwiązanie, roboty mające wiele zalet w stosunku do tradycyjnych nauczycieli. Po pierwsze nie biorą wynagrodzeń, po drugie nie męczą się, a po trzecie posiadają ogromną wiedzę, nie robiąc żadnych błędów w wymowie i piśmie. A przy tym dzieciaki się doskonale bawią
"Mogą funkcjonować niezależnie, w tym sensie, że są zdecydowanie lepsi. Nie jest trudno sobie wyobrazić, że dzieciaki są ciekawsze rozmów z robotem, a nie nauczycielem. Dobra wymowa, gry ... Oni nie są zmęczeni, nawet gdy działają bez wielkich przerw przez osiem godzin dziennie", powiedział Kim Munsang, dyrektor Centrum. Inteligentnej Robotyki w Koreańskim Instytucie Nauki i Technologii.
Teraz roboty czekają jeszcze trzymiesięczne badania, a potem mogą ruszyć do nauki w wiejskich szkołach. W takich obszarach będą one szczególnie przydatne, gdyż zwyczajnie ludzie tam boją się obcych, dodaje Munsang.
Źródło: http://www.sbs.com.au/ |