Francuski magazyn L'Express oskarża rząd USA o włamanie do biura Nicolasa Sarkozy'ego po zakończeniu pełnienia urzędu prezydenta.
Magazyn dotarł do raportu francuskiej agencji rządowej odpowiedzialnej za cybernetyczną ochronę rządu i prezydenta. Wg raportu komputery w Pałacu Elizejskim zostały celowo zainfekowane "potężnym robakiem".
Oficjalnie fakt włamania lub zainfekowania komputerów prezydencka służba prasowa nie ogłosiła, lecz padło stwierdzenie, że nie był to "potężny atak". Z kolei, Ambasada USA w Paryżu wydała oświadczenie dla L'Express, w którym kategorycznie odrzuca możliwość ataku ze strony amerykańskiego wywiadu.
Janet Napolitano, sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego Stanów Zjednoczonych, powiedział L'Express, "nie ma ważniejszego europejskiego partnera niż Francja", ale odmówiła wydania oświadczenia, że atak został przeprowadzony ze Stanów Zjednoczonych.
Magazyn donosi, że szkodnik, który znalazł się na prezydenckim komputerze to Flame. To złośliwy i wyrafinowany koń trojański, który może posłużyć do szpiegostwa m.in. przechwytywania danych z kamery i mikrofonu. Magazyn wspomniał również, że oprócz komputera prezydenta został zhakowany komputer dyrektora administracji personalnej i innych przedstawicieli.
Wg Kaspersky Lab pierwsza wersja trojana Flame pojawiła się w sierpniu 2010 roku w celu gromadzenia poufnych danych w Izraelu i Iranie.
Źródło: cybersecurity.ru
Źródło obrazka: dailymail.co.uk |