Eksperci zajmujący się bezpieczeństwem IT odkryli jeden z największych ataków internetowych w historii, który miał wpływ na sieci 72 największych organizacji w tym ONZ, rządów i firm, a był prowadzony przez okres pięciu lat. Według McAfee, za włamaniami musi stać grupa wspierana przez jakiś rząd. Nikt nie mówi oficjalnie, ale wielu ponownie podejrzewa Chiny.
Długa lista ofiar obejmuje rządy USA, Tajwanu, Indii, Korei Południowej, czy organizacji takich, jak Międzynarodowy Komitet Olimpijski, Światowa Agencja Antydopingowa, Stowarzyszenie Azji Południowo-Wschodniej ASEAN i wiele firm, w tym związanych z obronnością.
W przypadku ONZ, atak był prowadzony od 2008 roku na system informatyczny w Sekretariacie Generalnym w Genewie. Przez dwa lata nikt tego ataku nie wykrył.
McAfee opublikowała właśnie 14 stronicowy raport na temat tego zjawiska. "Gdzie się podziały skradzione dane i jak były one używane...nie wiemy. Choć nie ma tutaj wątpliwości, że nawet niewielka ilość informacji w rękach kogoś niepożądanego stanowi znaczącą przewagę konkurencyjną", mówi Dmitrij Alperovich, wiceprezes ds. badań analitycznych firmy McAfee.
Wiele ataków miało podobny charakter, a były prowadzone od 2006 roku. Wtedy jeszcze pierwsze ataki miały minimalny wpływ. Większość wszystkich włamań trwała około miesiąca, po czym napastnicy zmieniali swój cel. Najdłuższy z ataków był prowadzony przez 28 miesięcy i dotyczył Komitetu Olimpijskiego. Za atakiem ma stać "niezidentyfikowany azjatycki kraj".
Wszystko wskazuje na Chiny. Jednak, że nie ma na to pewności, McAfee woli nie wypowiadać się na ten temat. Także ONZ przyznaje, że ma świadomość tej sytuacji ale ich komentarze na ten temat nie są jeszcze gotowe.
Źródło: cybersecurity.ru |