Grupa europejskich inżynierów ze Szwecji, Hiszpanii, Niemiec, Włoch i Szwajcarii opracowali szeroki zakres robotów do różnych zastosowań. Nowe roboty mogą być porównywalne wielkością z pszczołą. Ich twórcy twierdzą, że gdy ruszy ich masowa produkcja, będą one mogły być wykorzystywane w produkcji, medycynie, gospodarstwach domowych i w wielu innych dziedzinach. Przykładowo robo-lot będzie mógł zajmować się badaniem powietrza pod względem zawartości substancji trujących.
Na dzień dzisiejszy trudno jednak będzie zarobić na tym pieniądze oraz rozpocząć masową produkcję mikrorobotów. Na dzień dzisiejszy dziedzina mikrorobotyki jest słabo rozwinięta, a więc naukowcy mają szerokie pole do badań. Do produkcji mikrorobotów trzeba wykorzystywać standardowe węzły robotów. Wiadomo jest, że zamiast konwencjonalnego silnika znaleźć można coś na kształt drukowanej mikrokarty. Masa całości nie może przekroczyć kilku gramów, gdyż sam robot nie przekracza 5 mm kwadratowych.
Obecnie naukowcom udało się nie tylko stworzyć mikroroboty, ale także nauczyć je wzajemnej komunikacji. Same roboty o strukturze podobnej do układów scalonych zasilane są przez niewielkie ogniwa słoneczne.
Misją projektu badawczego o nazwie I-SWARM (intelligent small-world autonomous robots for micro-manipulation) jest stworzenie społecznie orientowanych mikrorobotów wykonujących konkretne zadania. "Te roboty będą realnymi mikrorobatami do analizy wody i badania dna rzek i jezior" - powiedział Eric Edkvist z Uniwersytetu w Uppsali w Szwecji. Dodał on także, że stworzenie pływających mikrorobotów jest zadaniem cięższym niż stworzenie robotów latających. Muszą one mieć nie tylko szczelne ale i elastyczne ciało, a na dodatek muszą mieć własne źródło zasilania, gdyż pod wodą nie będą funkcjonowały baterie słoneczne. Ale to nie wszystko, gdyż wewnątrz trzeba jeszcze zamknąć mikrolaboratorium do analizy wody.
Źródło:
Cybersecurity