Pomimo ogromnych kłopotów produkcyjnych jakie dotknęły producentów elektroniki w związku z powodzią w Tajlandii, to najwidoczniej sytuacja powoli wraca do normy. Przykładem niech będzie firma Nikon z nowym aparatem D800.
Powódź w Tajlandii zmusiła wielu producentów do wstrzymania swojej produkcji. Wiele parków maszynowych zostało zalanych przez wodę. To szybko za skutkowało wzrostem cen dysków twardych oraz aparatów cyfrowych. Na szczęście coś się zaczyna dziać, a przynajmniej w tym drugim segmencie rynku.
Kilka dni temu o wznowieniu produkcji informowało Sony, które na czas zabezpieczyło swoje maszyny co pozwoliło na przeniesienie produkcji do innych rejonów kraju. W o wiele gorszej sytuacji był Nikon, którego fabryka znalazła się pod wodą. Wielu nawet sądziło, że Nikon jeszcze długo się nie podniesie po tej katastrofie. A tu nagle pojawiła się niespodzianka.
Otóż Nikon postanowił, że wprowadzi do sprzedaży nowość, profesjonalną lustrzankę D800, która zastąpi obecny model D700.
Nikon D800 otrzyma zaawansowaną matrycę o wielkości aż 36 megapikseli co pozwoli na rejestrację zdjęć w rozmiarze 736x4912 pikseli. Zapisywanie zdjęć oraz filmów wysokiej rozdzielczości 1080p (30 fps) oraz 720p (60 fps), będzie się odbywało na kartach SD oraz CF.
Po swoim poprzedniku aparat odziedziczy 51 polowy autofokus. Z podstawowych funkcji pojawiają się jeszcze informacje o czułości ISO 6400 z możliwością rozszerzenia cyfrowego do 25600. Zdjęcia można podziwiać na ekranie o przekątnej 3 cali. Pojawiające się pogłoski mówią, że jakość obrazu jest lepsza niż w zaawansowanej lustrzance segmentu wyższego, Nikona D3S.
Aparat ma się pojawić w sprzedaży przed końcem roku w cenie 3900 dolarów.
źródło: nikonrumors.com |