Prezydent Barack Obama na sesji ze studentami w Szanghaju wykorzysta� sytuacj� do krytyki cenzury Internetu w Chinach.
W pierwszym dniu wizyty Obama starannie skoncentrowa� swoje uwagi tak, aby unikn�� konfliktu z gospodarzami. Zadba� tak�e o to, aby poruszy� i dra�liwe tematy. Mowa by�a o uniwersalnych warto�ciach, jak wolno�� s�owa i wolno�� informacji, jednocze�nie podkre�laj�c wag� wzajemnej wsp�pracy.
Forma dyskusji zosta�a zatwierdzona dopiero po 11 godzinach intensywnych negocjacji. Stany Zjednoczone nalega�y, aby dyskusja prowadzona by�a na �ywo i transmitowana w sieci. W�adze Chin zgodzi�y si� tylko na transmisj� w telewizji Szanghajskiej oraz na zapis publikacji udost�pnianej na �ywo przez agencj� Xinhua online.
Obama chodz�c po sali z mikrofonem w r�ku wybiera� 520 student�w uniwersytetu do zadawania pyta�. Odpowiada� tak�e na niekt�re pytania wys�ane na stron� internetow� ambasady USA w Chinach. Pytano m. in. o to czy Obama wiedzia� o istnieniu wielkiego firewalla (systemu filtr�w) cenzuruj�cego wszystko co w�adzom si� nie podoba. Prezydent USA odpar�, �e zawsze by� zwolennikiem otwartego korzystania z Internetu bez jakiejkolwiek cenzury.
W kolejnych dniach Obama om�wi z przyw�dcami Chin spory handlowe, zap�dy nuklearne Korei P�nocnej, sporn� kwesti� warto�ci waluty Chi�skiej oraz polityk� w sprawie Iranu.
�r�d�o:
Times