Badania przeprowadzone przez amerykańskich ekspertów ds ochrony znaków towarowych, pokazały ogromną skalę piractwa w Internecie. Te dane przeraziły wszystkich, nawet prowadzących badania.
Firma konsultingowa MarkMonitor postanowiła przeprowadzić rozprzestrzenianie się treści należących do 22 znanych marek z branży medialnej, w skrócie zbadać piractwo. W tym też celu zidentyfikowano witryny, które oferują pirackie materiały.
Łącznie śledzono materiały na 43 witrynach internetowych uznawanych jako sprzyjające piractwu komputerowemu. Ruch na nich wynosi aż 143 miliony odwiedzających dziennie co daje aż 53 miliardy rocznie. Tylko 21 miliardów wizyt z tego stanowią użytkownicy trzech największych hostingów: RapidShare.com, Megavideo.com oraz Megaupload.com.
Według specjalistów jest to tylko wierzchołek góry lodowej. Przecież badaniem objęto tylko kilkadziesiąt popularnych twórców treści multimedialnych. Także należy zauważyć, że nie wszystkie treści są nielegalne oraz iż liczba odwiedzin nie musi się równać liczbie pobrań.
Istotną rolę w funkcjonowaniu tych witryn odgrywa fakt, że ich hostingi już nie muszą znajdować się gdzieś w odległych zakamarkach świata, ale w krajach rozwiniętych i to Ameryki Północnej czy Europy Zachodniej. I co ciekawe często prawo stoi po ich stronie.
Przykładem może być wniosek amerykańskiej RIAA domagających się od RapidShare filtrowania i monitorowania treści. Jednak tutaj okazało się, że sąd właśnie co oddalił te roszczenia, a nie jest to pierwsza taka decyzja.
Źródło: compulenta.ru |