Korzystanie z ciężkich moździerzy i innej broni o znacznym rażeniu jest zdecydowanie utrudnione w miastach, gdyż poprzez zbyt skomplikowane celowanie, mało kto decyduje się ich użyć. Zauważyli to także bojownicy, którzy specjalnie kryją się w obszarach miejskich licząc na to, że armia nie zdecyduje się użyć przeciwko nim takiej siły.
"Wcześniej w takich przypadkach wysyłaliśmy oddziały żołnierzy, narażając ich na dodatkowe ryzyko" powiedział Peter Burke, kierownik programu Program Executive Office Ammunition (PEO Ammo). Teraz sytuacja może się zmienić dzięki nowej obudowie dla 120 milimetrowych moździerzy M120 produkowanych w Centrum Badań i Rozwoju Broni ARDEC.
Ich inżynierom udało się opracować system APMI. Jest to poprawiona obudowa M120 uzupełniona o sensor GPS oraz specjalne usterowanie na dziobie, które sterowane jest komputerowo.
Biorąc pod uwagę, że obecne systemy charakteryzują się dokładnością rzędu 76-136 metrów, to dzięki nowej obudowie dokładność wzrosła do 10 metrów. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że i tą liczbę uda się z czasem poprawić.
W kwietniu APMI przetestuje jedna z brygad stacjonujących w Afganistanie, zaś w ciągu kolejnych 6 miesięcy dostawy trafią do 7 dywizji armii USA.
Według zamierzeń producenta, nowe pociski będą sporadycznie używane w celu zniszczenia celów punktowych. W przyszłości możliwe jest, że system trafi także do pocisków o mniejszych średnicach. |