Niemiecka minister sprawiedliwości Brigitte Zypries wysłała 25 stronicowy list do sądu w Nowym Jorku, w którym stwierdziła, że firma amerykańska złamała międzynarodowe prawa autorskie. Ma ona nadzieję, że sąd zablokuje porozumienie Google z grupami wydawniczymi w USA. Strona niemiecka twierdzi, że doszło do porozumienia tylko z autorami i wydawcami USA, ale w Google Books opublikowano także książki niemieckich autorów i wydawców.
"Rząd Niemiec wyraził zaniepokojenie z powodu naruszenia praw niemieckich autorów" - mówi dokument. Rząd Niemiec ma nadzieję, że przynajmniej Google wyeliminuje z usługi niemieckich autorów i wydawców.
Google Inc osiągnęł oobecnie umowy sądowe z US Authors Guild i Association of American Publishers w październiku ubiegłego roku. Stało się to po tym jak stawiano Google zarzut o naruszenia praw autorskich. Pozew taki został wniesiony przeciwko Google w 2005 roku. Na mocy umowy, Google przeznaczy 125 milionów dolarów na odszkodowania dla wydawców i autorów oraz utworzy niezależną organizację Book Rights Registry, która będzie monitorować wypłaty z dochodów ze sprzedaży książek i reklam dla autorów i wydawców, którzy zgodzą się na digitalizację swoich dzieł.
Pani minister, dodała także, że niemieccy autorzy sami powinni podjąć decyzję, czy zezwolić Google na rozpowszechnianie ich dzieł. Jednak rząd Niemiec nie może ignorować faktu, że ta umowa łamie międzynarodowe traktaty, np umowę w spawie przestrzegania praw autorskich Światowej Organizacji Własności Intelektualnej podpisanej w Genewie w 1996 roku. Według tego dokumentu, to autorzy proszą o dystrybucję swoich dzieł.
Wprawdzie, Google zobowiązało się do rozprzestrzeniania w sieci tylko książek dostępnych w formie cyfrowej w Stanach Zjednoczonych, jednak Brigitte Zypries uważa, że prawa autorów niemieckich są zagrożone, gdyż Internet nie zna granic.
Próba porozumienia jest zaplanowane na 7 października. Termin składania reklamacji upływa w piątek.
Źródło:
Compulenta