Sonda kosmiczna Voyager-1 będąca jednym z najstarszych obiektów wysłanych w kosmos dotarła do miejsca, gdzie nie ma już wiatru słonecznego.
Misja sondy Voyager-1 trwa już przeszło 33 lata. W 2004 roku Voyager-1 dotarł do miejsca zwanego heliosferą. W tym oto momencie sonda przekroczyła barierę fali uderzeniowej. Jest to miejsce, gdzie prędkość wiatru słonecznego jest poddźwiękowa. W lipcu tego roku NASA obchodziła dokładnie 12 tysięczny dzień lotu tej sondy w przestrzeni słonecznej.
Nieco wcześniej, w czerwcu, gdy sonda znajdowała się około 17 miliardów kilometrów od Słońca, instrumenty pokładowe zanotowały silny spadek prędkości wiatru słonecznego aż do zera. Naukowcy wiedzieli już w 2007 roku, że wskaźniki początkowo pokazywały 60 km/s i kolejno odnotowali spadek do około 20 km/s. Jednak postanowili oni poczekać jeszcze cztery miesiące i obserwować wyniki. Jednak prędkość wiatru słonecznego nigdy nie podniosła się powyżej zera.
Nowe dane pozwolą dokładniej poznać układ słoneczny i co najważniejsze pozwolą wyliczyć moment wejścia sondy Voyager-1 w przestrzeń międzygwiezdną. Na dzień dzisiejszy sądzi się, że pojazd uczyni to za około 4 lata.
Za sondą leci jej bliźniak Voyager-2, który obecnie znajduje się około 14.2 miliarda kilometrów od Słońca. Jeśli wskazanie jedynki są prawdziwe, to także Voyager-2 zanotuje te same odczyty.
Źródło: compulenta |