The New York Times opublikował dość sensacyjne wyniki dziennikarskiego śledztwa poświęconemu robakowi Stuxnet.
Sam robak Stuxnet wzbudził w zeszłym roku niemałe zamieszanie poprzez ataki na instalacje przemysłowe, w tym na irańską elektrownie atomową. Kaspersky Lab ogłosił tego wirusa mianem nowego wyścigu zbrojeń. Nie wiadomo było tylko kto stoi za jego stworzeniem.
Jednak teraz się wydaje, że sprawdzają się twierdzenia iż za stuxnetem stoi grupa wysoko kwalifikowanych specjalistów ze wsparciem finansowym suwerennego państwa. Robak ten może być najprawdopodobniej dziełem izraelskich oraz amerykańskich służb wywiadowczych, które poważnie są zainteresowane sabotowaniem irańskiego programu nuklearnego.
Świadomie lub nie, w projekt ten zaangażowane były także takie kraje jak Wielka Brytania czy Niemcy.
Działanie Stuxnet było dwuetapowe. Na początku atak spowodował wyłączenie części irańskich wirówek do produkcji materiału radioaktywnego. W drugim etapie Stuxnet kopiował nagrania wideo z systemów nadzoru poza podejrzeniem służb bezpieczeństwa. Do sieci kompleksu nuklearnego wirus przedostał się najprawdopodobniej z dysku flash.
Problem stworzenia odpowiedniego szkodnika był uproszczony poprzez to, że system zarządzania wyprodukował niemiecki gigant Siemens, a sam on jest obecnie stosowany na szeroką skalę. Z pewnością jednak jeszcze nikt nie użył tak wyrafinowanego narzędzia w tak wielki przedsięwzięciu.
Nie ma co ukrywać, że napięcie w tym rejonie globu jest dość poważne. Iran od samego początku oskarżał Izrael oraz Stany Zjednoczone o sabotowanie ich programu wzbogacania uranu. Z kolei Izrael ciągle nie wyklucza użycia siły przeciwko Iranowi. Premier tego kraju otwarcie przyznaje bowiem, że międzynarodowe sankcje wobec Iranu będą miały wpływ tylko wtedy, gdy będą one wspierane przez "solidne zagrożenie militarne".
Źródło: compulenta |