We Francji rozpoczyna się wysyłanie pierwszych ostrzeżeń do piratów, aby Ci zaprzestali udostępniania nielegalnych plików. A co, jeżeli osoba taka nie zareaguje? Wtedy należy ją odciąć od Internetu.
Trybunał Konstytucyjny przyjął ustawę w czwartek ku radości prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy i gniewu ruchu wolnościowego Internetu kraju. Pierwsze ostrzeżenia już są wysyłane. Wysyłaniem zajmie się odpowiednia agencja, która będzie identyfikowała osoby rozpowszechniające nielegalne pliki audio i wideo.
Jeżeli zanotowane zostanie kolejne przestępstwo w ciągu kolejnych sześciu miesięcy oraz w następnych trzech, sędzia może nakazać odcięcie danej osoby od Internetu i nałożyć grzywnę.
Minister kultury, Frederic Mitterrand, nazwał ustawę "innowacyjnym i edukacyjnym mechanizmem zapobiegania piractwu". Sarkozy dodał, że "Francja ma teraz bardzo innowacyjny system ochrony praw twórców, artystów i ich partnerów w Internecie".
Francuska organizacja Society of Drama Authors and Composers (SACD) z radością przyjęła nowe rozwiązania. Z kolei Reporterzy Bez Granic uznali to prawo jako "poważny cios dla wolności słowa w Internecie", a sam dostęp do Internetu jest podstawowym prawem demokracji jakim jest prawo dostępu do informacji. Z kolei grupa La Quadrature du Net prowadząca kampanię przeciwko temu prawu, nazwała je "prawnym i technicznym absurdem".
Nad podobnymi przepisami myśli już Wielka Brytania i Unia Europejska jako całość.
Źródło:
AFP