Osobiste maszyny latające, dopiero zaczynają być testowane, a już władze europejskie zamierzają wydać kwotę 4.3 miliona euro na opracowanie zasad ich wykorzystywania.
W programie tworzenia systemów transportowych PAV (personal aerial vehicle) znajduje się przykładowo niezwykły pojazd MyCopter. Przypomina on jednocześnie i mini samolot i helikopter, ale żadnym z nich nie jest. To na jego podstawie i innych ciekawych projektów jakie powstawały w historii, Komisja Europejska zamierza opracować przyszłe zasady.
Ponieważ będą one startować z miejsca, więc nie będą wymagały żadnych specjalnych lotnisk. To z kolei pozwoli na ich szerokie stosowanie w obszarach miejskich. Tym samym naukowcy z Wielkiej Brytanii (University of Liverpool) oraz Szwajcarskiej Politechniki w Lozannie zastanawiają się, jak zabezpieczyć ruch takich pojazdów w powietrzu.
Projektanci sugerują, że najlepszym rozwiązaniem będzie używanie autopilota z możliwością przejścia na sterowanie ręczne. Nacisk powinien zostać położony na używanie radia, ciągłego skanowania oraz użycia wideoczujników, które będą miały za zadanie zapobiegać kolizji. Podobny system jest testowany na grupie 10 helikopterów w ramach projektu Swarmanoid, który także jest sponsorowany przez Komisję Europejską. Pierwsze wyniki powinny się pojawić w 2014 roku.
Kolejnym elementem będzie opracowanie zasad postępowania w powietrzu oraz stworzenie prostego interfejsu użytkownika dla tej "zbliżającej się" technologii. Zanim jednak się ona pojawi, opracowane zasady mogą zostać wykorzystane w latających już nad naszymi głowami, samolotach bezzałogowych.
Źródło: compulenta.ru |