Jak wiemy z filmów o kosmitach, w kosmosie jedyne co "słychać" to statki kosmiczne i strzelające działka laserowe. No powiedzmy, że je słychać ;) przynajmniej Hollywood je słyszy.
Naprawdę to nic nie słychać, ale.... ale jak się okazuje, w określonych przypadkach dźwięk jest w stanie przejść z obiektu na obiekt i to nawet w próżni. Do takiego wniosku doszło dwoje naukowców z VTT Technical Research Centre of Finland.
Wracając do podstawówki, dźwięk jest to fala rozchodząca się w ciałach stałych, ciekłych i gazowych. Bez ośrodka rozchodzenia się fali, nie ma dźwięku. To cząsteczki na siebie oddziałując dają nam dźwięk. Do tej pory sądzono, że próżnia, zwłaszcza kosmiczna to wieczne milczenie.
Jednak naukowcy zaproponowali pewne doświadczenie. Niech będą dwa obiekty wykonane z kryształów piezoelektrycznych, rozdzielonych próżnią. Wytwarzają one pole elektryczne. W ramach rozsuwania lub zbliżania (w wyniku działania fal akustycznych) w końcu powstanie pole piezoelektryczne, a wraz tym różnica temperatur przedmiotów. Jak się teraz okazuje ciepło przeniknie przez próżnię, a wraz z nim fony akustyczne.
Wiadomo, że metoda nie jest doskonała, ale to pokazuje, że nawet tak ogromne ograniczenia jak kosmos, można obejść. Skuteczność będzie tu zależała od wielu czynników, jak od częstotliwości sygnału czy np kąta pod którym fala się rozchodzi. Naukowcy mają nadzieję, że już wkrótce uda się im wykonać odpowiednie doświadczenie udowodniające te założenia.
My oczywiście życzymy im powodzenia, może to będzie kolejny ważny krok do kolonizacji wszechświata. W końcu za parę milionów lat, słońce spuchnie do czerwonego olbrzyma, więc trzeba będzie opuszczać ukochaną, niebieską planetę.
Źródło:
compulenta
A nie za parę miliardów lat?