Cenzura w Chinach, ile to już razy o niej pisaliśmy. Mają ją wszędzie, a wielki firewall jest jego kwintesencją. Władze nonstop wprowadzają nowe ograniczenia.
Czy wiecie, że ostatnio zakazano tam używania słów "królewski" lub "luksusowy", oczywiście w odniesieniu do np towarów. Władze tępią te słowa, aby nie drażnić biednych robotników i chłopów w trudnych i tak dla nich czasach. Ale teraz wprowadzono jeszcze ciekawszy zakaz: nie wolno mówić o przyszłości.
Centralne Biuro Filmu, Radia i Telewizji zadecydowało, że nie powinno się zachęcać "do podróży w czasie". Władzom chodzi oto, że ludzie powinni myśleć o teraźniejszych losach kraju, a nie o przyszłości.
W sumie taki pogląd jest raczej mało zrozumiały i nie wiadomo co kieruje władze partii rządzącej do podejmowania takich kroków. Jeszcze ciekawsze jest tłumaczenie takiego stanu rzeczy.
"Mamy podróże w czasie - to bardzo popularny temat w serialach i filmach telewizyjnych, ale takie produkcje są raczej wątpliwe. Większość z nich jest całkowicie zmyślona i nie odpowiada rzeczywistości historycznej. Producenci i scenarzyście powinni dążyć do poważnych historii a błahe nie powinny być wspierane". Denerwuje ich tutaj np to, że bohaterowie filmów podróżując w czasie spotykają osoby historyczne.
Czy zatem władze w Chinach dążą do odebrania swoim obywatelom już nawet marzeń, tworząc z nich ludzkie maszyny, których jedynym celem jest praca? A może nie chcą, aby mówiono o przyszłości oraz historii tego kraju?
Źródło: computerra.ru |