Korporacja Zalman zasiliła swoją niezbyt dużą ofertę obudów o nowy produkt - GS1000 Plus. Jest to niezwykle efektowna obudowa o najwyższym standardzie Full Tower, przystosowana do wszystkiego. W 70% GS1000 Plus wykonana została z anodyzowanego czarnego aluminium. Pozostałe 30%, to plastykowe elementy ściany frontowej i wewnętrzna aluminiowa nieanodyzowana konstrukcja. Jeżeli mam oceniać zewnętrzny wygląd obudowy, to bez wahania daję ocenę 10/10. Wzrok od razu przyciągają błyszczące zaokrąglone krawędzie obudowy nadające jej dynamiczny charakter.
Na szczycie przedniej ścianki usytuowano srebrny, podświetlany na niebiesko przycisk "Power" zdający się być sercem obudowy. W dolnej części ściany frontowej dominują dwa duże swego rodzaju "występy" poza linię obudowy. To otwierane komory dwóch 92 milimetrowych wentylatorów zasysających powietrza z zewnątrz do wnętrza obudowy, jednocześnie chłodzące dyski twarde. Po otworzeniu takiej komory, niczym barku z naszymi zbiorami alkoholowymi, mamy swobodny dostęp do wentylatorów, bez konieczności otwierania bocznej ściany obudowy. Podążając wzrokiem ku szczytowi miniemy cztery przesłonki zatok 5,25" na napędy optyczne, ewentualnie na dodatkowe panele kontrolne. Tuż za czołową krawędzią napotkamy błyszczącą klapkę maskującą panel Input/Output obudowy. Nachylony jest on pod ergonomicznym kontem i zawiera dwa złącza USB 2.0, port External-SATA oraz dwa gniazda mini-jack układu dźwiękowego (wejście mikrofonowe, wyjście słuchawkowe). Co ciekawe, górna powierzchnia obudowy nie posiada konwencjonalnych siatkowanych powierzchni umożliwiających wylot powietrza tłoczonego przez szczytowe wentylatory. Tutaj zadbano o oryginalność. Wyloty powietrza umieszczono na niewielkich bocznych powierzchniach występu ciągnącego się przez praktycznie całą górną powierzchnię. Kolejnym elementem charakterystycznym dla obudowy Zalman GS1000 Plus jest jej lewa boczna ściana otwierająca dostęp do wnętrza. Mianowicie, nie posiada ona miejsc na montaż wentylatorów oraz dziurkowanych wlotów powietrza. I nie jest to bynajmniej kolejne maskowanie, a faktyczny brak tychże elementów, ale nie klasyfikowałbym tego, jako wada obudowy. Wnętrze również zaskakuje. Spotkamy się tutaj z wydzielonym "szybem" na napędy optyczne i dyski twarde, a przewody sygnałowe, którymi połączone są z płytą główną schowane są za powierzchnią montażu płyty głównej, przez co całkowicie wyeliminowana jest zakłócająca ciąg powietrza wewnątrz obudowy plątanina kabli. To dość ciekawe rozwiązanie. Sekcja dysków twardych pomieści aż sześć takich urządzeń. Raczej niespotykanym jest też umiejscowienie zasilacza na spodzie obudowy, a konkretnie możliwość jego wysunięcia poprzez tylną ściankę, niczym regały w kostnicy. Na wysuw zasilacza pozwalają gumowe wałeczki znajdujące się pod nim. Tłumią one jednocześnie drgania generowane podczas pracy zasilacza. Pozostając na tylnej ścianie obudowy, warto nadmienić umieszczenie na jej szczycie dwóch otworów, z krawędziami zabezpieczonymi gumą, umożliwiających wprowadzenie do wnętrza przewodów systemu chłodzenia cieczą.
Do zestawu dołączono między innymi dwie efektownie wyglądające nóżki, idealnie wkupiające się w klimat wytwarzany przez obudowę i znacznie unosząc ją względem ziemi, a to przyda się szczególnie osobom planującym zadbać o wlot powietrza poprzez dolną powierzchnię.
W kwestii chłodzenia Zalman GS1000 Plus jest również gigantem:
● front: 2x wentylator 92 milimetrowy zasysający
● góra: 2x wentylator 120 milimetrowy wydmuchujący (jeden opcjonalnie)
● tył: 1x wentylator 120 milimetrowy wydmuchujący
● pod zasilaczem: 2x wentylator 120 milimetrowy zasysający (oba opcjonalnie)
Całość waży prawie 16 kg.
Źródło:
http://zalman.co.kr/