16 letni Chińczyk zmarł od obrażeń zadanych mu przez jego opiekunów w obozie dla młodzieży uzależnionej od Internetu.
Chen Shi w obozie dla uzależnionych przebywał zaledwie dwa dni. Do obozu przywiozła go jego matka Tang Yulin, która obawiała się, że jej syn miał coraz słabszą wolę i stawał się coraz bardziej niepewny. Ponadto chłopakowi wiodło się coraz gorzej w szkole.
Obóz, do którego trafił chłopiec, znajduje się w prowincji Hunan. Kobieta zgodziła się pozostawić syna na półroczny okres, przy czym zgodziła się, że w tym czasie nie będzie mogła kontaktować się z dzieckiem. Kobieta zapłaciła z góry za sześć miesięcy 22.8 tysiąca juanów czyli około 3.4 tysiąca USD po czym pojechała do domu.
Dwa dni później kobieta otrzymała telefon, aby natychmiastowo pojawiła się w obozie, gdyż przez słońce syn jest w stanie krytycznym. Kiedy z mężem przybyli do obozu, chłopiec nie żył.
W przeprowadzonym dochodzeniu okazało się, że nastolatek zginął od obrażeń zadanych przez nauczycieli i dwóch innych wychowanków. Został on pobity, gdyż nie chciał brać udziału w bieganiu. Wszyscy oni zostali już zatrzymani a sam obóz zakończony.
W samych Chinach jest kilkaset takich obozów. W czerwcu grupa 14 nastolatków uciekła z podobnego twierdząc, że nie mogła przejść rygorystycznej dyscypliny jaka tam panowała.
Źródło: ruformator |